October 6, 2012

blue velvet


I can feel autumn in the air and I'm not sure if I'm really happy about it. I'm looking forward to seeing christmas trees in the shopping malls (during christmas shopping of course!) and smell of cinnamon and oranges. On the other hand, not only has school already started, but also infections. I have spent last week at home, looking like Rudolf red-nose reindeer, wrapped in the coverlet, but fortunately with a good book in my hands. Everything has advantages, right? Finally I had a few days without waking up at seven, coming home from school at four and doing homework & studying for the rest of a day. As the result, I managed to make some drawings which are quite different from    all the previous ones. You can say "What the hell are you talking about? I can't see any difference", but I am serious. The thing is, miss Alex never used computer to colour her 'masterpieces' before. It's such a simple solution and it took me so long to come up with it (should I worry about my IQ?). It's such a breakthrough, isn't it? ;) And what do you prefer ? Making everyting 'by hands' or using technology to make it better? 

Jesień wyraźnie czuć w powietrzu, i nie jestem pewna czy mi się to podoba. Z jednej strony, nie mogę się doczekać bożonarodzeniowej reklamy coca-coli, zapachu cynamonu i  świątecznych zakupów, ale z drugiej... No właśnie,z drugiej strony zaczęła się szkoła i jesienne infekcje. Poprzedni tydzień spędziłam w domu jako Rudolf - czerwono-nosy renifer (naprawdę mi się udziela świąteczny klimat!), zakopana pod kołdrą, ale na szczęście z dobrą książką w dłoniach. Wszystko ma swoje dobre strony, prawda? Nareszcie miałam kilka dni dla siebie, bez budzenia się do szkoły o siódmej i wracania z niej o szesnastej, a następnie robienia lekcji i uczenia się przez większość pozostałej części dobry. Korzystając z niemalże nieograniczonej ilości wolnego czasu, udało mi się zrobić parę szkiców zupełnie innych od wszystkich poprzednich. Oczywiście, można zapytać 'O czym ty do diabła mówisz? Tu nie ma żadnej różnicy', ale mówię poważnie. Chodzi o to, że panna Ola nigdy wcześniej nie używała komputera do kolorowania swoich rysunków. To tak proste rozwiązanie, a jednak nigdy nie przyszło mi do głowy (czy mam się już martwić o swoje IQ?) Muszę zatem przyznać, że to spory przełom w mojej 'twórczości'. :) A jaka jest Wasza opinia? Wolicie pracę 'tradycyjną', własnoręczną, czy jesteście nowocześni (chociaż akurat Gimp nie jest chyba  znowu takim nowym wynalazkiem) i podoba Wam się używanie technologii, do ulepszenia rzeczy, na których ręczne dopracowanie nie pozwalają Wam zdolności?

1 comment:

  1. Co jak co, ale GIMP faktycznie daj pole do popisu, świetny program zarówno do przerabiania szkiców, jak i od tworzenia ich od zera ;) Popróbuj, poćwicz, czekam na efekty.

    ReplyDelete